piątek, 28 września 2012

"Prawdziwa kobiecość"



 Kolejny program telewizyjny przyprawił mnie o ból głowy –chyba powinnam przestać oglądać telewizję!











Otóż, pewna pani z nazbyt sterczącymi piersiami, jakoś dziwnie wywiniętymi ustami i parabolicznymi brwiami sięgającymi przedziałka na włosach przeprowadzała jakże wzruszającą rozmowę z inną, smutną panią. Smutna pani okazała się być młodą mamą, która zbyt szybko zdecydowała się na dziecko. Przebyta ciąża odcisnęła ogromne piętno na jej psychice pozostawiając po sobie średniej jędrności biust i kilka rozstępów na pośladkach. Zmiany te odebrały jej całą radość życia, wstydzi się wyjść z domu a z mężem kocha się tylko w ubraniu, przy zgaszonym świetle i pod warunkiem, że nie będzie jej dotykał. Historia ta została krótko skwitowana przez prowadzącą rozmowę: „a więc macierzyństwo odebrało Ci Twoją kobiecość!”. Na koniec obie panie się popłakały i poprzytulały. W nagrodę od telewizji smutna pani otrzymała operację plastyczną.
Co??? Macierzyństwo odebrało kobiecie jej kobiecość??? No coś mi tu nie gra. Cały obrazek rozmowy tych dwóch pań już wydaje się być dosyć śmieszny a na koniec jeszcze to absurdalne stwierdzenie. Więc co tak naprawdę określa kobiecość kobiety? Co nadaje kobiecie kobiecość? Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że są to sylikonowe cyce i botoks.

15 komentarzy:

  1. No raczej nie.. matko aż wszystko mi się w środku skręca! Mi moje macierzyństwo (mam 3 córki) tej kobiecości dodało! Podkreśliło ją. Nadało sens mojemu istnieniu jako kobiecie. Przed dizećmi byłam dziewczyną, kobietą dążącą.. po dzieciach jestem kobietą dążącą pomiędzy wierszami codziennego dnia.. a to dla mnie mega kobiece!! Bo czy kobieca kobiecość przypadkiem nie leży w mózgu a nie biuście? fajny blog :-) zapisuję się :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Ja też pamiętam to uczucie kiedy urodziła się moja córeczka. To było tak, jakby właśnie tego brakowało mi wcześniej do pełniej dojrzałości, do stania się prawdziwą kobietą. Nie chcę powiedzieć, że to jest jedyna forma! Ale dla mnie to było coś kluczowego. Nawet mój mąż powiedział, ze jako mama podobam mu się jeszcze bardziej :-) Więc napewno coś w tym jest! No i masz rację, że spełnianie swoich pasji połączone z byciem super mamą dbającą o ciepły dom jest mega kobiece i zasługuje na medal!

      Usuń
    2. Nie którzy faceci się brzydzą swoich kobiet po porodzie bo np przytyła.

      Usuń
  2. Ostatnio moja Ciocia stwierdziła, że większości przedstawicieli nowego pokolenia dążenie do perfekcji, niezależności i wszech ogarniającej liberalizacji wypaliło w mózgach dziury wielkości tej ozonowej ... to co napisałaś doskonale to obrazuje. W tym nowym świecie ja i tylko moje ego i dobre samopoczucie się liczy ... Do czego to doprowadzi - nie wiem, ale moim skromnym zdaniem do niczego dobrego ... Dobrze, że choć część z nas inaczej myśli :)))
    Pozwolę sobie rozgościć się u Ciebie :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz! Z tą dziurą ozonową to napewno coś jest i to ma wpływ na wszystkie dziedziny życia. Ale nie ma co narzekać -trzeba po prostu mówić o tym głośno, żeby to co nienormalne nie stawało się normalne przez zasiedzenie.

      Usuń
  3. Problem dyskomfortu i braku akceptacji nie zostanie rozwiązany w ramionach innej kobiety (poza wyjątkami rzecz jasna), ale skoro te ramiona mężczyzny są do bani - to operacje na niewiele się zdadzą
    (w moim odczuciu) feminizm jest zdeformowany, a przez lata deformacji krzywdzi kobiety, nieznaczna ich część zdając sobie z tego sprawę brnie przez to śmieszne życie z falującymi tu i ówdzie, za to tonąc w morzu zmarszczek od śmiechu :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę dokładnie tak samo! Cieszę się, że mamy podobny pogląd na życie :-)

      Usuń
  4. Jak wciśnie sobie trochę botoksu i zrobi biust to od razu jej życie nabierze barw...stanie się szczęśliwą, zadowoloną i radosną osobą... bzdury... ludzie zapominają, że wszystko zaczyna się w głowie, że tu należy budować dobre samopoczucie, że żadna operacja nie zmieni naszej mentalności... a telewizja wciąż utwierdza nas w przekonaniu że aby dobrze się czuć powinnyśmy wyglądać niegorzeń niż modelki... mieć piękne, szczupłe i jędrne ciało...a na co dzień chodzić w piętnasto centymetrowych szpilkach, bo przecież prawdziwa kobieta musi dobrze się prezentować.

    Macierzyństwo odebrało jej kobieco- to już bzdura nad bzdurami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, te media! To prawda, ze lansują jakieś nieludzkie ideały. No i pewnie, że miło jest mieć piękne, jędrne ciało. Ale ważne, żeby nie robić z tego filozofii swojego życia. Bo życie jest warte o wiele więcej niż jędrne pośladki. I jak przeniesie się wzrok z tych naszych pośladków na to co się dzieje dookoła to naprawdę można się zachwycić i być szczęśliwym. Z jędrną pupą lub bez.

      Usuń
  5. Witaj :D
    pozwolę się tutaj przywitać, przywędrowałam tu z Piecuchowa. Przeczytałam wszystkie wpisy i zdecydowanie czekam na więcej :) wiem, że przy małym dziecku może to nie być takie łatwe, ale jestem cierpliwa więc poczekam.
    Podoba mi się to co do tej pory napisałaś. Widzę w tym dużą dawkę zdrowego rozsądku i trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam, jestem facetem i zachęcam Autorkę do przeczytania moich opinii nt. perfum i feminizmu na blogu Nie Muzyczna Pięciolinia,pod postem z 14 września 2012.Co Pani o tym sądzi?Co o tym sądzą obserwatorki/obserwatorzy bloga?

    OdpowiedzUsuń