wtorek, 12 czerwca 2012

Feministyczne ideały

   Wreszcie mój kochany brat poprzez zwykłą czynność polegającą na przesłaniu mi poniższego obrazka niejako przywołał mnie do zaglądnięcia na bloga.


   Obecnie pochłonięta jestem do reszty moją malutką córeczką i pisaniem pracy magisterskiej. W obu tych kwestiach (nie chwaląc się) moja duma z dnia na dzień wzrasta! ;-) Jeśli chodzi o blog to jest wręcz przeciwnie: codziennie kładę się spać z wyrzutami sumienia, że zaniedbuję tą biedną antyfeministkę, którą zdefiniowałam jako mocny wyraz mojej natury. Zapraszam więc drogich czytelników do częstszego prowokowania mnie do pisania kiedykolwiek tylko natkniecie się na temat godny poruszenia na łamach niniejszego bloga. Ale nie o tym miałam pisać.

   Co do obrazka -pozostawię bez komentarza, gdyż jest on całkowicie zbędny. Przy okazji, jednak, przypomniała mi się pewna historyjka, którą opowiedziała mi moja kuzynka (piękna blondynka i do tego z charakterkiem -żeby nie było, że jakiś straszak... ;-)). Otóż owa kuzynka jechała autobusem w Warszawie w dniu MANIFY. Gdy szykowała się do wyjścia z autobusu, jakiś chłopak zapytał czy nie otworzyć jej drzwi. Za chwilę jednak dodał, żeby się nie obrażała. Kuzynka odpowiedziała mu, że dziękuje bardzo za miły gest i że nie jest żadną feministką, żeby się obrażać. Chłopak z rozanieloną miną jękną: "prawdziwa kobieta!".

Feministyczne Ideały

25 komentarzy:

  1. Tak, tak, panie.... kobiety, nie walczcie, dajcie się rozpieszczać !!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze a ja zamiast ciągnąć drzewo sankami z lasu i pół dnia rąbać to chętnie bym poleżała w hamaku, co tam chętnie bym gdzie kol wiek polerzała, bo padam jak mucha tam gdzie siedzę, stoję. Pa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Achhh, kobiety to silne jednostki są! Pozdrawiam siłaczkę :-)

      Usuń
  3. Jestem feministką i nie obrażam się jak mężczyzna otworzy mi drzwi, czy przyniesie kwiaty. I uważam, że autorka tego bloga też nią jest. Bo jest aktywna, szuka, krytykuje, analizuje. Może Antyfeministko wydaje ci się, że feministki chcą, żeby wszystkie kobiety poszły do łopat. Nie, feministki chcą tylko (i aż), żeby wszystkie kobiety mogły robić tą łopatą, jeżeli tego pragną. Może trudno w to uwierzyć, ale niektórym Paniom sprawia radość bycie inżynierkami, czy robienie remontów. Ja sama pomagałam układać płytki w domu rodzinnym, po tym jak piekłam ciasto. Nie widzę sprzeczności. Wszystko jest dla ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana,
      ale czy ktoś tego kobietom zabrania? Nie spotkałam się z tym, żeby jakiejś kobiecie zabroniono kopać łopatą. Ja jestem przeciwna robieniu z tego ideologii i wmawiania kobietom, że jak będą takie jak mężczyźni i będą robiły to co mężczyźni to dopiero się wyzwolą spod jarzma stereotypów i będą mogły być szczęśliwe. Bzdura! A taki jest właśnie nasz polski feminizm. I dlatego ja się z tego wyłączam.

      Usuń
    2. Antyfeministko,feministki wcale nie chcą,tylko chcą ,żebyś miała prawo wyboru czy chcesz pracować czy nie.

      Usuń
  4. Łapię się za głowę patrząc co ty tu wypisujesz. Na początku dowiedz się czym jest feminizm, a potem wygłaszaj sądy na jego temat. Tak jak pisze film jest kobietą, feminizm oznacza staranie sie o równouprawnienie, a nie obrażanie się o otwieranie drzwi. Wg Ciebie każda kobieta pragnie być ekstremalnie kobieca, mimo że istnieją też kobiety, które wcale tego nie pragną i powinno się to respektować. Twój blog bazuje przede wszystkim na niewiedzy. W komentarzu napisałaś, że " nie spotkałaś się z tym, żeby jakiejś kobiecie zabroniono kopać łopatą", a tak się składa, że istnieje wiele kobiet, którym odmówiono pracy w branży, która zawiera kopanie, a mianowicie branży budowlanej. Więc zabroniono czy nie? Fakt, mało kobiet chce pracować jako budowlaniec (budowlanka?), ale nie zmienia faktu, że kobietą często są "zabraniane" różne rzeczy. Masz dziecko? - Automatycznie o wiele trudniej bedziesz miała o pracę. Chciałabyś podwyżkę? - Prawdopodobnie dostanie ją Twój kolega. Nie chcę cię obrażać, ale przemyśl, to co piszesz. Feministki to nie owłosione, brzydkie kobiety-goryle, które chcą być jak mężczyźni. To zdecydowane, pewne siebie kobiety, które pragną takich samych praw jak mężczyźni jeśli chodzi o pracę, zarobki, pozycję socjalną itp. I na pewno nie obrażają się jeśli dostaną kwiatka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam na moim blogu szanownego Anonima!
      Kochany Anonimie, po pierwsze ja nie wygłaszam żadnych sądów tylko swoją własną opinię, do czego mam prawo na swoim własnym blogu. Ten, kto czyta może się albo zgadzać albo nie i podzielić się swoim zdaniem, tak jak i Ty to zrobiłeś. Apeluję jednak o traktowanie tego z większym dystansem i ograniczenie nerwów. Nie chę nikogo do niczego przekonywać i na siłę przeciągać na swoją stronę. Zależy mi jedynie na ukazaniu innego punktu widzenia, który akurat ja posiadam. Nie przypisuję sobie wszechwiedzy, bazuję na własnych obserwacjach rzeczywistości i przyznaję z ręką na sercu, że nie uznaję się za eksperta w jakiejkolwiek dziedzinie poza tą, którą zajmuję się zawodowo ;-)
      Ten post opisuje rzeczywiste wydarzenia, nie jest nawet opatrzony komentarzem więc do końca nie rozumiem co Cię tak ubodło... Obrazek jest pewną formą żartu, przerysowania i zdecydowanie nie trzeba tego tłumaczyć osobie z poczuciem humoru.
      Tak więc, drogi Anonimie, skoro jesteś tak głębokim zwolennikiem równouprawnienia to ja apeluję o równouprawnienie moich poglądów!

      Usuń
    2. Nie zgodzę się. Feministki to bardzo często napakowane testosteronem kobiety-goryle, które próbują nadrabiać swoje kompleksy i powielać patologiczne wzorce z domu rodzinnego krzykliwością i napastliwością.

      Usuń
    3. Feministka to nienormalna kobieta. ;)

      "Chciałabyś podwyżkę? - Prawdopodobnie dostanie ją Twój kolega."
      Za twarz? (bo wy chyba tak chcecie... za wydajność i rozwojowość się dostaje... Kretynki)

      Usuń
    4. @Mariusz Zabinski: "Za twarz? (bo wy chyba tak chcecie... za wydajność i rozwojowość się dostaje... Kretynki)"
      Mariuszu mniej emocji;)
      W tym wlasnie problem, ze feministki nie chca niczego za twarz, bo to jest oznaka uprzedmiotowienia kobiet. Chcemy dostawac godziwa wyplate za rownorzedna na takich samych stanowiskach niejednokrotnie lepiej wykonana prace. Gdybys mial odrobinke wiecej wiedzy, a mniej (wlasnych subiektywnych) nie majacych nic wspolnego z rzeczywistoscia pogladow wiedzialbys, ze seksizm a wrecz mizoginizm jest gleboko zakorzeniony w wielu spolecznosciach, rowniez w naszym spoleczenstwie. Wiele eksperymentow naukowych wykazalo, ze gdy autorem pracy jest kobieta mezczyzni z reguly deprecjonuja jej wartosc z racji li tylko plci. Gdy plec autora byla nieznana, okazywalo sie, ze prace kobiet w wielu przypadkach byly oceniane wyzej niz mezczyzn.

      I tak np. -"Women considered better coders – but only if they hide their gender"

      https://www.theguardian.com/technology/2016/feb/12/women-considered-better-coders-hide-gender-githu

      Fragment:

      "Researchers find software repository GitHub approved code written by women at a higher rate than code written by men, but only if the gender was not disclosed"




      Usuń
  5. W Polsce mamy wolny rynek?Więc jeśli jest wolny rynek, to wszystko samo się reguluje-popyt, podaż itd.To, że do pracy na danym stanowisku nie przyjmują kobiety znaczy TYLKO tyle, że ona do tej pracy się nie nadaje! Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to jednocześnie twierdzi że pracodawca działa nieracjonalnie w sprawach swojej własnej firmy, a stąd już bliziutko do wnioskowania, że to państwo ma za niego decydować w formie przepisów, kogo ma zatrudnić.I nic dziwnego!Bo feminizm często idzie ręka w rękę z socjalizmem, czyli lewactwem gospodarczym.
    Notabene, czy słyszeliście kiedyś oburzenie, gdy na szyldzie przy wejściu do kwiaciarni pojawia się napis przyjmę pracownicę? Ale nie pracownika?A kiedy w sklepach z biżuterią , czy perfumami widziano faceta?Bo każdego zatrudnia się tam, gdzie najlepiej wykonywałby daną pracę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Tommy, ja jak narazie nie spotkałem żadnej kobiety na prawdę pragnącej przyjść zasuwać na budowie na równi z facetami... Z tym ze mężczyzn nie przymują na różne stanowiska i nawet nie ma na to możliwości to chyba wszyscy faceci wiedzą. To feministki rozdmuchują sprawę. Ja mógłbym chcę być zatrudniany jako sekretarek, kosmetyczek itp. Ale nie! Uważam ze kobiety wykonują te zawody lepiej więc najzwyczajniej się im nie wcinam... Dla przykładu moja lepsza połówka twierdzi, ze w jej zawodzie mężczyźni są zdecydowanie dyskryminowani. A cóż to za zawód? Tak słabo opłacny... księgowy.

      Usuń
    2. Tommy, kobiet nie przyjmuje sie do pracy tak chetnie jak mezczyzn tylko dlatego, ze kobiety rodza, co je zmusza do korzystania zurlopow macierzynskich i wychowawczych, a pozniej zajmuja sie wychowaniem dzieci, co zkolei zmusza je do korzystania z chorobowego na dzieci itd. Dlatego, tez w panstawch cywilizowanych wyrownuje sie szanse kobiet umozliwiajac mezczyznom korzystanie z urlopow tacierzynskich, takze i mezczyzni moga brac chorobowe na dzieci. Oczywiscie, ze nie wszyscy chca z takich mozliwosci korzystac, gdyz wciaz determinuje nas presja spoleczna m. in konserwatywne podejscie do kwestii rol spolecznych. Tak dzieje sie np. w konserwatywnej Japonii, i dlatego tez kobiety majac do wyboru malzenstwo, macierzynstwo i tym samym mniejsze szanse na rynku pracy wybieraja wolnosc czyli zycie singielek. mezczyzni tez zreszta cenia bardziej zycie singli niz obarczenie obowiazkami malzonka i ojca. A to skutkuje starzeniem sie spoleczenstw.

      Usuń
  6. Jej, proszę, przestań! Tobie chodzi, żebyśmy goliły nogi, pachy, cipy, pielęgnowały swoją skórę i rączki i żebyśmy przyjmowały kwiaty i komplementy. Okey. Dla Ciebie feminizm jest byciem zarośniętą babochłopką. Wiesz co Ci powiem? JESTEŚ FEMINISTKĄ. Bo chcesz sama decydować co robisz, z kim śpisz. Bo nie chcesz żeby Twoim panem i władcą był ojciec, później mąż który będzie rozkazywał co masz robic, a później syn. Ponieważ chcesz być szanowaną jednostką. JESTEŚ FEMINISTKĄ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu mnie masz! zdecydowanie jestem za depilacja :-D Jeszcze raz postuluje o większe poczucie humoru.

      Usuń
  7. Arystoteles w IV wieku sformułował teorię "złotego środka", co oznacza, że należy unikać wszelkich skrajności. Dotyczy to także rozumienia feminizmu. Trudno zaprzeczyć, że kobieta jest człowiekiem. Przysługują jej równe prawa. Tu nie chodzi o upodabnianie się do mężczyzn, a o prawo do samorealizacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! Ale kobieta, która nie ma poglądów feministycznych to juz jest zaszufladkowana jako zdominowana przez faceta smutna kura domowa. Dlaczego samorealizacja oznacza szefowanie w korporacji? Pewnie tez tak jest ale samorealizacja to tez piękny dom, uśmiechnięte dzieci, zadowolony maź i jakaś moze mniej prestiżowa robota, która daje dużo satysfakcji, choć moze nie tak dużo pieniędzy. Wiem co mowię :-)

      Usuń
    2. Pod jednym warunkiem,że twojego męża na to stać i się na to zgadza.Większość kobiet musi pracować bo z jednej pensji ciężko jest utrzymać rodzinę.Są kobiety dla których mąż i dzieci nie są jedynym celem życia i chcą coś więcej robić w życiu.

      Usuń
    3. Ps. Są też co zostają w domu z konieczności bo np: brak pracy,nie stać jej na przedszkole ani żłobek lub nie ma z kim zostawić dzieci.

      Usuń
    4. @Antyfeministka napisala: "No właśnie! Ale kobieta, która nie ma poglądów feministycznych to juz jest zaszufladkowana jako zdominowana przez faceta smutna kura domowa."

      Aby dyskusja byla racjonalna zacznijmy od definicji feministki. Feministka to kazda kobieta, ktora nie godzi sie na panowanie mezczyzny nad kobieta, na uprzywilejowana pozycje mezczyzn tylko z racji tego, ze maja odpowiedni zestaw chromosomow plciowych (XY). W uproszczeniu nie godzi sie na pozycje kobiet w patriarchalnym swiecie jakim do dzis sa spolecznosci muzulmanow. Tak wiec, jesli naprawde jestes antyfeministka, to znaczy, ze realnie godzisz sie na meska dominacje i zadowolenie z bycia kura domowa, gdyz tam w patriarchacie bylo i jest miejsce kobiet. Patriarchat nie dawal kobietom mozliwosci wyjscia ze sfery prywatnej ( dom) do sfery publicznej, ta byla zarezerwowana glownie dla mezczyzn. Dostawaly sie tam tez kobiece jednostki, pochodzace generalnie z wyzszych sfer / klas.
      Wiekszosc "antyfeministek", to wolne kobiety, ktore zajmuja sie domem z wyboru, a zeby ten wybor miec kobiety musialy go sobie wywalczyc. Te ktore walczyly to wlasnie FEMINISTKI. A jezeli Ty z tego wyboru korzystaja, i ogolnie opowiadaja sie ZA WYBOREM, za wyzwoleniem spod meskiej dominacji to sa feministkami, tyle, ze nieswiadomymi tego faktu z powodu brakow w wiedzy. Pozdrawiam ;)

      Usuń
  8. Kobiety już dawno przekroczyły granice równouprawnienia. Mamy do czynienia z "kryptofeminizmem". Kobiet jest pełno we wszystkich instytucjach państwowych i prywatnych. Leczę się i badam w różnych przychodniach - same kobiety. Miałem szczęście, że mój lekarz pierwszego kontaktu to jedyny facet. Co do kopania łopatą to na ROD-ach po prostu każda pani dba o swoją działkę tworząc przepiękne ogrody kwiatowe. Podczas mojego rozwodu sąd składał się wyłącznie z pań, które zignorowały moje dowody dementujące zarzuty ex-żony a żony moich kolegów robią z nich tresowane małpy. Najlepszy widok z pośredniaka. W kolejce do okienka czeka 20 facetów i 2 kobiety. W okienkach odwrotnie. 20 kobiet na 2 facetów. W czasach ZSRR kobiety pracowały na traktorach w kołchozach. Niestety, od wibracji silników wszystkim rozwalały się miednice z powodów anatomicznych. Powróćmy do zdrowego rozsądku i ustanowionego od wieków przez naturę porządku rzeczy a wszystko wróci do normy - Panowie i Panie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki jest ten ustalony przez nature porzadek ? ;) Czy dobrobyt jest stanem naturalnym ? Przeciez jest on konsekwencja naturalnych sklonnosci ludzi do poglebiania wiedzy w celu kontrolowania otaczajacego nas swiata, co z kolei sluzy naszemu wygodnictwu. W dobrobycie kobiety sie emancypuja, nie musza juz bowiem rodzic tylu dzieci co w sytuacji niedostatku. W dobrobycie stawiamy bowiem na jakosc, a nie na ilosc. A w wyniku emancypacji kobiety maja dostep do zewnetrznej sfery publicznej w patriarchacie zarezerwowanej wylacznie dla mezczyzn ( prawa twOrzone byly przez mezczyzn, dla mezczyzn gdyz dominowal wylacznie ich meski punkt widzenia swiata) czyli edukacji i pracy zawodowej co przyczynilo sie do wolnosci ekonomicznej kobiet i dalo mozliwosc SAMOREALIZACJI. W patriarchacie kobiety mogly zajmowac sie wylacznie domem, mezem i dziecmi, stanowily wiec kapital opiekunczy, za wszelkie odstepstwa od tych narzuconych przez mezczyzn norm spolecznych byly surowo karane, poczynajac od ostracyzmu spolecznego, a konczac na karze pozbawienia wolnosci. Kobieta lamiaca normy spoleczne byla zmuszona zyc na marginesie spoleczenstwa, zwykle utrzymujac sie z prostytucji, gdyz na kobiece cialo zawsze byl popyt ze strony mezczyzn, dzieki temu mogla wyzywic siebie i potomstwo. Geneza kobiecej prostytucji wiec najprawdopodobniej tkwi w patriarchacie.
      Co do sytuacji w ZSRR nie byla ona kwestia wyboru kobiet, wie nie miala nic wspolnego z postulatami feministycznymi.
      Na koniec jeszcze dodam, iz kazda kobieta, ktora nie godzi sie na nizsza pozycje kobiet, a taka miala miejsce w systemach patriarchalnych ( co doskonale jest widocznie do dzis m.in. w islamie ) jest FEMINISTKA, tyle, ze nie ma tego swiadomosci w wyniku NIEWIEDZY.

      Anonimowa

      Usuń
  9. Chcialabym uderzyc troche w inny temat i polecic wszystkim Wam znakomitą książke, ktora wywrocila moje zycie do gory nogami, a zwlaszcza moj portfel (w pozytywnym tego slowa znaczeniu :) ). Pamietam, jak jeszcze niedawo ledwo wiazalam koniec z koncem; zaczelam czegos szukac i natrafilam na to: http://kobieta-niezalezna.zlotemysli.pl/krolowamatematyka,1/

    Gorąco polecam, mam nadzieje, ze odmieni rowniez Wasze zycia :)

    OdpowiedzUsuń