wtorek, 26 lutego 2013

Relatywizm prawdy (?!?!?!?!?!?)



 

Relatywizm prawdy -dla mnie to zawsze był oksymoron. Ale coraz częściej się przekonuję, że to zestawienie słów w dzisiejszym świecie nabiera coraz większej mocy. I coraz więcej sytuacji, komentarzy, informacji, wydarzeń... można skwitować właśnie w ten sposób. Witam w świecie relatywnej prawdy!



Nie da się w tych dniach nie otłuc o sprawę-rozprawę mamy "małej Madzi z Sosnowca". Nie da się też tego nie skomentować. Zwłaszcza z uwagi na komentarze ekspertów i autorytetów wszechdziedzin, które co raz wypływają w mediach. Doskonale obrazują one poziom naszych "autorytetów" i ich rzeczywiste podejście pseudo eksperckie. Bo czy osoba posiadająca pewne skrajne poglądy, a nawet uprzedzenia i jawnie je głosząca może być uznawana za eksperta, autorytet w danej dziedzinie? Czy to nie jest tak, że ideologia, moda, tendencja, jakaś niechęć, nienawiść może przysłaniać prawdziwy obraz rzeczywistości, zniekształcać jej osąd?

Jak zwykle piję do moich kochanych koleżanek feministek. Jedna z nich stwierdziła autorytarnie, iż za morderstwo, którego dopuściła się mama "małej Madzi z Sosnowca" jest odpowiedzialny Kościół Katolicki. Hmmm... Co by to miało oznaczać? Właściwie biorąc pod wagę wszystkie inne wypowiedzi tej pani-feministki ta konkretna nie dziwi zbytnio, gdyż o czymkolwiek wspomina zawsze jest winny Kościół. W tym kontekście jednak taka diagnoza zastanawia. Dlaczego wg pani-feministki Kościół jest odpowiedzialny za śmierć "małej Madzi z Sosnowca"? A to dlatego, że nie pochwala antykoncepcji. No i mama "małej Madzi z Sosnowca", która przecież chodziła na religię (i przez to poddana została indoktrynacji kościelnej dot. piekła grożącego za użycie prezerwatywy -kto chodził na religię to wie, że to jest główny temat tych zajęć!) zaszła w niechcianą ciążę, a że z indoktrynacji kościelnej wynika także, że nie można zabić dziecka, które jest w brzuchu to zabiła je jak już było poza nim. I stąd cała afera. Bo gdyby mama "małej Madzi z Sosnowca" nie chodziła na religię to zabiłaby "małą Madzię z Sosnowca" zanim ta zdążyłaby się urodzić i nikt by jej po sądach nie ciągał.

Chciałabym jeszcze przypomnieć pani-feministce, że do pełnego kontekstu brakuje jeszcze jednego elementu nauczania Kościoła -że seks lepiej jest sobie zostawić na czas, kiedy jesteśmy dorośli, odpowiedzialni, dojrzali i w stałym, stabilnym związku -małżeństwie.Gdyby każdy, kto chodzi na religię podążał tą drogą proponowaną przez Kościół to może nie trzeba by było uczyć nastolatków jak zakładać gumkę, a potem legalizować aborcji (bo te biedne nastolatki cóż mają począć -przecież nie są gotowe na posiadanie dziecka), in vitro (oczywiście o skutkach antykoncepcji na płodność kobiety w mediach cicho sza!). Aha, no tak. Tylko, że ten aspekt już nie pasuje. Bo wtedy jaka byłaby wina Kościoła?
I to jest właśnie relatywizm prawdy.

11 komentarzy:

  1. Relatywizm prawdy - co to takiego? Czy chodzi o to, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia? Chyba, Antyfeministko, otworzyłaś puszkę Pandory. Ale jak zwykle zauważasz coś bardzo oczywistego co nie dla wszystkich jest takie oczywiste. Eureka! Prawda jest prawdą a fałsz fałszem! No chyba, że chce się przeforsować swoją "prawdę", co zdają się robić przywołani przez Ciebie eksperci i komentatorzy. Choć od osób publicznych, dziennikarzy, osób z tytułami naukowymi, polityków, działaczy społecznych, czyli jednym słowem osób szczególnego zaufania wymaga się, by celowo nie głosiły nieprawdy. Wydaje się, że ta zasada obecnie nie działa i jest na to nazbyt wiele przykładów. Trudno uwierzyć, że osoby wykształcone, zaproszone do tego aby rzuciły światło swego rozumu na jakąś bardzo ciekawą sytuację, z którą gawiedź sobie nie daje rady (śmierć Madzi z Sosnowca i postępki jej rodziców), mają kłopot z rozróżnieniem prawdy od kłamstwa. Nie zdają sobie sprawy z tego, że nie mówią prawdy, czy mają jakiś ukryty cel i kłamią z całą premedytacją? Bo jaki może być powód do tego aby głosić, że nauka religii jest inspiracją do zabijania dzieci? Co szczególne, dotyczy to jedynie nauki religii katolickiej. Przejęzyczenie czy celnie wypuszczony w przestrzeń społeczną fałsz? Zapewne autor(ka) stawiając taką tezę zapoznał się z programem nauczania religii w prawosławiu, islamie, judaiźmie itp. Stąd to szczególne uważanie dla katolicyzmu, bo przecież wszystkie inne religie nauczają o niezbywalnym prawie osoby do radosnego wolnego seksu bez zobowiązań, antykoncepcji, aborcji, eugeniki ...Tylko Kościół Katolicki wrednie głosi czystość przedmałżeńską i małżeńską, odpowiedzialne macierzyństwo i nierozerwalność i świętość rodziny. Nie udziela też żadnej pomocy samotnym, maltretowanym i przedwczesnym matkom. Prawda to czy fałsz? W mediach nie usłyszysz. Bo może nie o prawdę tu chodzi?
    Nawiązując do sprawy mamusi Madzi, chcę się podzielić przypuszczeniem, że może jest też ofiarą ale z pomocą pewnych koleżanek aktywistek ma szansę stać się kolejną celebrytką. Choć medialna to już jest od dawna, ale po wygranym procesie ma przed sobą karierę, jako celebrytka, wzięta autorka pamiętników, informatorów czy też choćby poradników, np, "Jak sobie radzić z dziećmi". Wiem to makabryczne i niesmaczne, ale jeszcze wspomnicie moje słowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czym jest prawda, a co jest fałszywe? Ja osobiście uważam, ze podążając za współczesną mentalnością można bardzo łatwo to odróżnić. Wszystko, co jest modne, fajne, zabawne i oczywiste to najprawdopodobniej kłamstwo albo jakiś syf;-) Pewnien przyjaciel ostatnio podsunął mi prostą metodę na rozpoznawanie znaczenia rzeczy: milczenie! Chwila milczenia, żeby dać dojść do głosu konstytuującym ludzką osobowość wymogom prawdy, sprawiedliwości, miłości i szczęścia. Alternatywą jest komentowanie, trajkotanie, wydawanie osądów na podstawie tego, co mi się wydaje. Ale ideałem jest wydawanie osądów na podstawie tego, co prawdziwe, czyż nie? Tak więc dążmy do ideałów! Pozwólmy sobie na chwilę ciszy.

      Usuń
  2. Cieszę się, że trafiłam na Twój blog. Mam podobne spostrzeżenia na temat feministek. Będę tu zaglądać często. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że jest nas więcej! Pozdrawiam :-)

      Usuń
  3. MÓGŁBYM dostać jakegoś e_maila do autorki bloga ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę przekręcasz pewne rzeczy.
    W TEJ WYPOWIEDZI chodziło nie tylko o kościół katolicki (i niejaki społeczny przymus do zawarcia małŻeństwa ze względu na dziecko), ale ogólnie o dojrzałość do macierzyństwa.

    Myślę, że sprawa małej Madzi jest zbyt wielopłaszczyznowa by rozpatrywać ją tylko w kontekście wpływów kościoła katolickiego.

    To, co mnie boli najbardziej w tej sprawie to fakt, że istnieją okna życia i gdyby matka Magdy pomyślała O SWOJEJ CÓRCE, to oddałaby ją do takiego okna dając szanse na życie...

    lasubmersion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszesz ,że jesteś wykształcona.Dzięki komu? Dzięki właśnie feministkom...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rzeczy samej. Widzę, że Twój blog nie przetrwał. Powinnaś feministkom być wdzięczna - dzięki nim możesz się wypowiadać, możesz prowadzić jakąkolwiek działalność. Możesz nie zgadzać się z niektórymi poglądami feministek, bo przecież nawet wśród kobiet określających się tym mianem istnieją czasem skrajne różnice światopoglądowe, ale jesteś niedoinformowanym człowiekiem, jeśli swoim nickiem deprecjonujesz ich zasługi.
      Wybór - prawo wyboru jest dobrem osobistym. Szanuję to, że Tobie nie przeszkadza, że Twoje ciało jest upaństwowione. To Twój wybór. Mam tylko pytanie - dlaczego odbierasz mi moje?

      Usuń
  6. Oczywiście - ziemia się kręci tylko dzięki feministkom - bo (jak każdy zdrowy organizm) każdy jej kawałek pragnie być od nich jak najdalej - co niestety jej nie do końca wychodzi, bo jest okrągła - też oczywiście dzięki feministkom;)

    IMHO nie należy mylić równouprawnienia z feminizmem. Feminizm to gorsza wersja emo;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nom trochę mocny tekst nie powiem. Ja nie potrzebuje równouprawnień mam dwie ręce i nogi!

    OdpowiedzUsuń